Kolejny Ogryzek - tym razem czy spinać czy wiązać, a jeśli spinać to czym?
Temat,
który narodził się na jednej z "rusiotematycznych" grup (przy
rozważaniach dotyczących sukni przyramkowych), acz nie do końca "ruski".
Pozwolę sobie zamieścić tutaj małe zestawienie zrobione na potrzeby
tamtej dyskusji, nieco rozszerzone.
Rzecz dotyczyła metody zbierania dekoltu sukni przyramkowej w przypadku kobiet skandynawskich.
Dwa najbardziej znane przykłady, jakie pojawiają się, kiedy mówimy we
wczesnym "suknia przyramkowa" to znaleziska z Pskowa i z Gniezdowa.
Warto tutaj przypomnieć, że żadna z tych sukien nie zachowała się w
całości - z Pskowa mamy lniany niebieski dekolt (bez jedwabiu jaki
często pojawia się w interpretacjach rekonstruktorów!) - fragmenty
plisowania (a technicznie rzecz biorąc marszczenia, gdyż tkanina jest tutaj przeszyta pojedynczą nicią i ściągnięta na niej na odpowiedni obwód) i zbierającej je lamówki, a do tego mankiety z tkanego we
wzory jedwabiu i pas takiego samego jedwabiu (być może będący obszyciem
przedniej części dołu sukni, nie ma jednak co do tego pewności);
natomiast z Gniezdowa - fragmenty torsu (len niebarwiony), dołu sukni
(len niebieski), w tym miejsce zszycia z charakterystycznym marszczeniem
oraz fragmenty, które mogły być rękawami - w tym znalezisku dla odmiany
brakuje dekoltu, ale zagięcia na górnej części fragmentu uznawanego za tors sugerują, iż także był on marszczony lub plisowany.
Interpretacja kroju tych sukien jako przyramkowego jest więc interpretacją badaczek, Zubkowej i Orfińskiej.
Jest to moim zdaniem interpretacja sensowna i trzymająca się kupy, ale ja zawsze byłam "team przyramka" i promowałam je odkąd się zapoznałam z tematem (a jak ktoś chce, to tutaj moje pierwsze podejście do sukni przyramkowej (i drugie do tematu sukni bazowanej na pskowskim znalezisku) - od tego czasu powstało ich więcej, w tym moja własna, której używam już od dobrych 5 lat, tylko co jakiś czas remontując ).
Jak jednak wiadomo, plisowane/marszczone (używam zamiennie tych słów, ale
bardziej mamy tu do czynienia z czymś, co jest wynikiem marszczenia przez ściągnięcie tkaniny na nici, niż
plisowania w typie szkockiego kiltu) tkaniny lniane znamy też ze
Skandynawii - większość z Birki, ale jest także przykład z Hedeby (grób
5/1964).
Teorie na temat ich kroju są różne, jedną z nich jest to,
że i te suknie były szyte właśnie w kroju przyramkowym (co pasuje też do
tezy Ingi Hagg, że birkowe suknie wręcz nie były pochodzenia
miejscowego a raczej sprowadzane z Rusi Kijowskiej i tam uszyte - zważmy, że
pozostałości marszczonego lnu pochodzą z pochówków zamożnych kobiet, a
Birka była miejscem intensywnej wymiany handlowej z Rusią).
Osobiście
zgadzam się z interpretacją skandynawskich sukni
plisowanych/marszczonych jako przyramkowych przede wszystkim dlatego, że
to jest bardzo logiczny krój dla uzyskania stylowych marszczeń, przy
jednoczesnym bardzo sensownym i optymalnym wykorzystaniu tkaniny.
No i
suknie przyramkowe są zasadniczo odporne na zmiany figury - nie
oszukujmy się, w worku mającym dwa metry obwodu od pach do stóp nie ma
znaczenia, czy akurat jesteśmy w ciąży, czy też wychudzone po trudnym
roku, zawsze wygląda się dostojnie i obficie
(jest to btw świetna sprawa, na tej samej grupie w innym wątku odnośnie sukni
przyramkowych porównywałyśmy jakie mamy obwody i ile nam zeszło tkaniny,
no i wyszło, że babki o sylwetkach totalnie każdego rodzaju mają takie
same kiecki, różniące się co najwyżej długością...).
Wróćmy jednak do meritum - czy Skandynawka, jeśli używa marszczonej
sukni przyramkowej, może wiązać dekolt na troczki (jak we fragmencie z
Pskowa) czy też powinna użyć zapinki?
Odpowiedź brzmi tutaj właściwie - jak woli.
W Birce mamy 21 pochówków z fragmentami plisowanego lnu (z 52 z pozostałościami lnu ). W części z nich są małe zapinki w położeniu sugerującym zapięcie sukni pod szyją, w części nie ma
Jakie zapinki gdzie? Pierwotnie nie sprawdzałam wszystkich pochówków, tylko numery które miałam wypisane z jakiegoś poszukiwania wcześniej, teraz rozpisałam już wszystkie. Funkcję zgaduję bardziej po wielkościach i położeniu, chyba że był jakiś opis. Oczywiście trzeba brać pod uwagę przemieszanie się blingu już po zakopaniu denatki - ale w większości przypadków jest to tutaj raczej jasne.
479 - mała okrągła
broszka (3 cm średnicy) z brązu i złota, powyżej zapinek żółwiowych,
raczej do sukni - poza tym jeszcze zapinka równoramienna.
517
(największe fragmenty plisowanej tkaniny) - mała (ok. 2 cm średnicy)
pozłacana zapinka powyżej brosz żółwiowych - raczej na pewno spięcie
sukni.
521 - brak
597 - posrebrzana i pozłacana zapinka równoramienna pomiędzy zapinkami żółwiowymi - spięcie wierzchniej warstwy.
703b - okrągła (ok. 4 cm średnicy) brązowa pozłacana zapinka zaraz
poniżej zapinek żółwiowych - raczej spięcie warstwy wierzchniej.
791 mała okrągła srebrna z filigranem zapinka pod szyją - suknia. Plus duża okrągła poniżej zapinek żółwiowych.
834b - brązowa pozłacana pomiędzy zapinkami żółwiowymi, koło 4 cm
średnicy, druga większa (koło 6 cm) na “żółwiu” - obstawiam tu spięcie
dwóch wierzchnich szat (np. kubraka i narzutki, który to zestaw
proponuje Hagg na X w.), bo nawet mniejsza zapinka jest spora, plus
położona nisko.
835 - pozłacana mała (2,5 cm średnicy) okrągła
zapinka pod szyją (suknia), do tego większa pozłacana okrągła zapinka
poniżej brosz żółwiowych.
838 - brak (na marginesie - pod broszami znajduje się srebrna zawieszka przerobiona z okucia końcówki pasa).
901 - poniżej zapinek okrągła pozłacana brosza o średnicy 3,3 cm, myślę że raczej do wierzchniej szaty.
943 - malutka (ok. 2 cm średnicy) brązowa pozłacana okrągła zapinka
pomiędzy broszami żółwiowymi. Pierwotnie po wielkości obstawiałam że od
sukni, ale patrząc na położenie teraz myśle, że może jednak z wierzhniej
warstwy z delikatnej tkaniny - w tym miejscu zachodziłaby na krawędź
sukni fartuchowej.
950 - pozłacana okrągła zapinka (niecałe 3 cm średnicy) pod szyją - suknia.
966 - brak.
973 - duża (5,5 cm średnicy) okrągła zapinka z brązu, pozłacana poniżej zapinek żółwiowych - wierzchnia szata.
978 - równoramienna zapinka z brązu poniżej brosz żółwiowych.Od wierzchniej warstwy.
980 - brak.
983 - malutka (2,5 cm średnicy) srebrna zapinka podkowiasta pod szyją.
Poniżej zapinek żołwiowych bardzo ciekawa zapinka równoramienna - ta
znana “z koziołkami”, do spięcia warstwy wierzchniej.
987 - mała (znowu 2,5cm średnicy) brązowa zapinka pod szyją
W 1062 - zapinka trójlistna między zapinkami żółwiowymi, po wielkości
powiedziałabym, że wierzchnia warstwa, brąz pozłacany. Poza tym jest tam
też zapinka podkowiasta po prawej stronie ale dużo niżej, tak biodro
czy talia.
W 1084 - dwie duże (obydwie koło 5 cm średnicy) pozłacane okrągłe zapinki dużo poniżej żółwi. Jedna z nich na nożycach.
W 1159 - malutka (2,5 cm średnicy) srebrna zapinka podkowiasta powyżej
zapinek żółwiowych - myślę, że do sukni - plus trójlistna poniżej.
Tych w położeniu pod szyją mamy prawie połowę - takich, które wydają
się nadawać do spięcia sukni jest 9/21. Wszystkie są malutkie (do 3 cm,
co oczywiście totalnie ma sens biorąc pod uwagę, że mają spinać dosyć
delikatny materiał sukni), większość to okrągłe zapinki, dwie to srebrne
zapinki podkowiaste, bardzo zresztą do siebie podobne, obydwie
tordowane i z zawiniętymi w spiralkę końcówkami.
Nie natrafiłam na
sugestię uszek, raczej, tam gdzie była zachowana tkanina - po prostu
przebicie przez nią szpilki broszy łączyło dekolt - na to zresztą
wskazują także znaleziska z pochówków z gładkim lnem, włącznie z takimi,
gdzie zachowały się pod broszką krawędzie dekoltu “z rozcięciem”.
Mamy tutaj do czynienia w zasadniczej większości z raczej dobrze wyposażonymi
pochówkami, we wszystkich znajdowały się też zapinki żółwiowe - a więc, wg aktualnego stanu wiedzy, nosicielki pochodziły z "wyższej klasy średniej".
Może
dodam jeszcze datowania. Z IX w. pochodzą następujące pochówki: 479
(okrągła pod szyją), 597 (brak), 950 (okrągła pod szyją). Pozostałe to
wiek X.
A poza tym to
a) znowu siedziałam po nocy nad wpisem
tutaj, trzeba coś z tym zrobić,
b) uświadomiłam sobie, że w sumie nie
mam żadnego sensownego zdjęcia swojej kiecki przyramkowej, c) będzie mi
oczywiście miło, jeśli udostępnicie
Można powiedzieć, że to "najprostsza koszula, datowana IX-XIX w." że tak zacytuję kumpla :D
Opowiesz mi o kolorach??
OdpowiedzUsuńW jakim sensie?
Usuń(sorki za tak późną odpowiedź, dopiero teraz odkopałam bloga)