Ponieważ Google i Facebook gryzą się pod względem wyszukiwania treści
- postanowiłam część dłuższych wpisów z FP Trollkony zamieszczać na
blogu, tak, by można było do nich dotrzeć z poziomu wyszukiwarki.
Na
pierwszy ogień leci mało znane znalezisko z łotewskiego torfowiska Tira
- a raczej konkretny jego element, interpretowany jako kaptur/czepek - w
każdym razie nakrycie głowy :)
"Ogryzki" będę przeklejać z FB jak są, z drobnymi poprawkami i/lub uzupełnieniami jeśli będą potrzebne.
Dzisiejsza ciekawostkę zainspirowało podesłane mi przez znajomego zdjęcie, na którym to zdjęciu element wyposażenia przydał mi na myśl pewne niezbyt szeroko znane znalezisko. Nie wiem, czy osoba ze zdjęcia inspirowała się tym, o czym będzie mowa, ale kto wie, forma była podobna.
A o czym będzie mowa? O znalezisku z torfowiska Tiras (będę używać łotewskiej nazwy, w angielskim funkcjonuje jako Tira Bog), leżącego na terenie współczesnej Łotwy, nieopodal granicy z Litwą, a historycznie na ziemiach plemienia Kurów/Kuronów, od ich miana zwanej nie inaczej, a Kurlandią właśnie.
Depozyt z Tiras odkryty został w latach 30' XX w., przy okazji wydobywania torfu - co niestety sprawiło zarówno, że artefakty zostały uszkodzone, jak i pozbawiło znalezisko pełnego kontekstu. Poza pozostałościami dwóch tarcz (jedna prawie w całości zachowana), rogiem, ozdobami i pewną ilością innego szpeju składa się nań duża ilość tekstyliów - 150 fragmentów różnych tkanin i pasamonów, interpretowanych jako komplet ubioru męskego (albo i dwóch ubiorów). Całość datowana jest na 9 w.
Rekonstrukcja rysunkowa nr 1
Co jest szczególnie interesujące jeśli chodzi o
tekstylia? Po pierwsze, ich zróżnicowanie - mamy tutaj tkaniny bardzo
różne (włącznie z takimi, które pochodzą prawdopodobnie z importu), i
zgrzebne i wysokiej jakości, i naturalne i barwione, znoszone i
prawie nowe- razem badacze wyróżnili ponad dziesięć różnych tkanin
wełnianych, a do tego plecionki i krajki.
Po drugie - mamy
prawdopodobnie do czynienia z ubraniami bardziej codziennymi niż
pochodzące z pochówków odświętne cudeńka nabijane tonami brązu. Po
trzecie - nie ma aż tak wielu pozostałości bałtyjskich ubiorów z tego
okresu z Kurlandii - poza tymi z Tiras to naprawdę niewielkie fragmenty.
Wśród skrawków najbardziej znanymi i najszerzej opisywanymi są
pozostałości niebieskiego płaszcza (lubili Bałtowie niebieski, oj lubili
) - mimo uszkodzenia przez czas oraz maszynę do wydobycia torfu dał się
on niemal w całości poskładać. Mamy też tekstylia identyfikowane jako
skrawki owijaczy (bardzo złachanych), tuniki czy spodni.
Nie o nich jednak chcę dziś się rozpisać, a o zestawie fragmentów interpretowanych jako czepek lub kaptur (największy z nich, na zdjęciu, ma wymiary +- 15 x 21 cm).
Kraciaste tkaniny z epoki nie są zbyt
często znajdywane, wydaje się, że z jakiegoś powodu kratki nie cieszyły
się wielką popularnością, jednak te, które są to zazwyczaj drobne lub
bardzo drobne desenie różnego rodzaju (po szczegóły odsyłam do wpisu
Wandering Elf)
- fragmenty z Tiras wpisują się w ten trend, to nieregularna,
tartanopodobna krata z przecinających się różnej szerokości pasów
(spróbowałam zmierzyć te na zachowanym kawałku, szerszy ciemny ma ok. 2
cm,węższe ciemne koło 1 cm - więc bardzo podobnie jak szerokości
kratopasków na fragmentach znanych z Elisenhof).
Druga to fakt, iż
nakrycie głowy posiadało dodatkową izolację - na spodzie zachowało się
futro norki oraz ptasi puch - tutaj nie jestem pewna gatunku, bo nie
znalazłam łacińskiej nazwy, a tłumaczenia z angielskiego, łotewskiego i
rosyjskiego dają różne wyniki, w każdym razie któryś z przedstawicieli
rodziny kurowatych (wyszły mi kuropatwa, jarząbek i pardwa).
Można by sądzić, że to ocieplenie było do tkaniny "przymocowane" dzięki jakiejś podszewce, czyż nie?
Ano nie, nie był to odpowiednik naszych puchowych kurtek,
futrzano-puchowa masa była natomiast sfilcowana i "przyfilcowana" do
spodu materiału - tkanina wcześniej została wyczesana by wyciągnąć i
unieść włos (jak w procesie robienia sukna wełnianego) i sądzę, że to z
wyczesanymi włoskami sfilcowano włosie i puch (zajmująca się filcowaniem
kumpela ocenia, że jest to możliwe, chcemy sprawdzić rzecz w praktyce)
by przymocować je na spodzie kraciastej wełny.
Na podstawie
znalezionych fragmentów nie jest możliwe dokładne stwierdzenie kroju -
opierając się na analizie przede wszystkim największego kawałka badacze
sugerują, że był to po prostu pas tkaniny złożony wpół i zszyty od
wewnątrz na krawędzi, może z jakimś wiązaniem pod brodą - żadnych cudów,
wśród zachowanych fragmentów nie ma nic, co wskazywałoby na bardziej
skomplikowaną wieloczęściową formę. Jednak, jak widzimy na rysunkowych
rekonstrukcjach, nie ma zgody co do dokładnej wielkości nakrycia głowy.
Aha,
bo kwestia została podniesiona w komentarzach - nakrycie nie było
najpewniej zintegrowane z tuniką, co mogą sugerować obrazki - było
zupełnie osobne, być może wiązane na sznureczek, a może na tyle długie,
by zatknąć poły za dekolt tuniki.
Rzuca się w oczy, że ów czepek-kaptur podobny jest do nakrycia głowy "Berniego", człowieka z innego bagiennego znaleziska, z niemieckiego Bernuthsfeld (datowanego na 7-8 w.) - na trzech ostatnich zdjęciach jego czepek, rysunkowa rekonstrukcja oraz nowa rekonstrukcja muzealna, sugerująca już nieco bardziej kapturowate nakrycie głowy - moim zdaniem w postaci, która i do znaleziska z Tiras mogłaby mieć zastosowanie, bo to taka wełniana kominiarka nieco.
Znalezisko z Bernuthsfeld - nakrycie głowy
Znalezisko z Bernuthsfeld - najnowsza próba rekonstrukcji
Autorzy "Kurši senatnē" nawiązują też
do znalezisk wełnianych czepków z Wysp Brytyjskich i Irlandii.
Próba rekonstrukcji na wystawie "Skarby starożytnej Łotwy" - foto Karol Żołędzewski, VPP
Czy
takie proste nakrycie głowy mogło być stosowane szerzej? Trudno
powiedzieć z całą pewnością, ale myślę, że w niektórych kontekstach
sprawdziłoby się lepiej niż np. kaptur ze Skjoldehamn - dalej byłby to
być może praktyczny rekonstruktoryzm, ale mniej charakterystyczny.
Gdybym miała jakieś kapturopodobne nakrycie głowy dobrać np. do stroju
słowiańskiego, to chyba celowałabym raczej w tym kierunku niż typowego
kaptura.
Trzeba też przyznać, że jest ów kapturek całkiem niezłym
patentem na "coś pod hełm" do zastosowań w rekonstrukcyjnym sporcie
walki.
(tekst zmieniony w stosunku do FP)
A swoją drogą, z zupełnie innej beczki - wciąż zdarza się w Polsce, że tarcze z Tiras opisuje się jako
"tarcze z Tirskom". Spotkałam to nie tylko w popularnych tekstach o
tarczach i opisach na Pintereście, ale i poważnej pracy naukowej, a jako
żywo nie dokopałam się, żeby to miejsce pod nazwą Tirskom
funkcjonowało. Owszem, "tirskom" było słowem użytym
jako nazwa strony na której dawno temu Peter Beatson opisał te
znaleziska, aaaale...
No właśnie - jedyne "Tirskom" jakie namierzyłam to "Тирском торфянике" ale hej, to
jest rosyjska odmiana przez przypadki! Щиты из Тирского торфяника -
tarcze z tirskiego torfowiska, в Тирском торфянике - w tirskim
torfowisku. Nazwa miejsca to Тирский торфяник -
Tirskij Torfyanik - Tirskie torfowisko. Tarcze z Tirskiego
Torfowiska, tarcze z Tiras, z torfowiska Tiras.
Anglojęzyczny może
pomylić (acz nie użył tego słowa nigdzie poza nazwą w adresie
strony...), ale że nikt u nas tego nie sprawdził? Nie wpisał na
Google Maps? Nawet mimo tego, że wszędzie anglojęzycznie to nie żadne Tirskom a Tira
Bog, a po łotewsku Tiras - a chyba Łotysze najlepiej wiedzą, jak się
ich bagno nazywa? ;)
Taka drobna uwaga nazewnicza na marginesie :D
Główne artykuły z których korzystałam (i z których pochodzą rysunki oraz zdjęcia):
- Archaeological Textiles and Dress in Latvia from the 7th to 13th
Centuries: Research, Results, Reconstructions - Hilary Davidson i Ieva
Pīgozne
- Couronian archaeological textile finds w: Kurši senatnē. Couronians in antiquity. - Jānis Asaris
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńVery interesting article, thank you.
OdpowiedzUsuńVery interesting article, thank you.
OdpowiedzUsuń