Strony

czwartek, 27 sierpnia 2020

Ogryzek nr 2 - plisowane fragmenty z Birki a zapinki

Kolejny Ogryzek - tym razem czy spinać czy wiązać, a jeśli spinać to czym?

Temat, który narodził się na jednej z "rusiotematycznych" grup (przy rozważaniach dotyczących sukni przyramkowych), acz nie do końca "ruski". Pozwolę sobie zamieścić tutaj małe zestawienie zrobione na potrzeby tamtej dyskusji, nieco rozszerzone.
Rzecz dotyczyła metody zbierania dekoltu sukni przyramkowej w przypadku kobiet skandynawskich.


Dwa najbardziej znane przykłady, jakie pojawiają się, kiedy mówimy we wczesnym "suknia przyramkowa" to znaleziska z Pskowa i z Gniezdowa.

Warto tutaj przypomnieć, że żadna z tych sukien nie zachowała się w całości - z Pskowa mamy lniany niebieski dekolt (bez jedwabiu jaki często pojawia się w interpretacjach rekonstruktorów!) - fragmenty plisowania (a technicznie rzecz biorąc marszczenia, gdyż tkanina jest tutaj przeszyta pojedynczą nicią i ściągnięta na niej na odpowiedni obwód) i zbierającej je lamówki, a do tego mankiety z tkanego we wzory jedwabiu i pas takiego samego jedwabiu (być może będący obszyciem przedniej części dołu sukni, nie ma jednak co do tego pewności); natomiast z Gniezdowa - fragmenty torsu (len niebarwiony), dołu sukni (len niebieski), w tym miejsce zszycia z charakterystycznym marszczeniem oraz fragmenty, które mogły być rękawami - w tym znalezisku dla odmiany brakuje dekoltu, ale zagięcia na górnej części fragmentu uznawanego za tors sugerują, iż także był on marszczony lub plisowany.
Interpretacja kroju tych sukien jako przyramkowego jest więc interpretacją badaczek, Zubkowej i Orfińskiej.


Lniany dekolt sukni z Pskova

Jest to moim zdaniem interpretacja sensowna i trzymająca się kupy, ale ja zawsze byłam "team przyramka" i promowałam je odkąd się zapoznałam z tematem (a jak ktoś chce, to tutaj moje pierwsze podejście do sukni przyramkowej (i drugie do tematu sukni bazowanej na pskowskim znalezisku) - od tego czasu powstało ich więcej, w tym moja własna, której używam już od dobrych 5 lat, tylko co jakiś czas remontując ).

Jak jednak wiadomo, plisowane/marszczone (używam zamiennie tych słów, ale bardziej mamy tu do czynienia z czymś, co jest wynikiem marszczenia przez ściągnięcie tkaniny na nici, niż plisowania w typie szkockiego kiltu) tkaniny lniane znamy też ze Skandynawii - większość z Birki, ale jest także przykład z Hedeby (grób 5/1964).
Teorie na temat ich kroju są różne, jedną z nich jest to, że i te suknie były szyte właśnie w kroju przyramkowym (co pasuje też do tezy Ingi Hagg, że birkowe suknie wręcz nie były pochodzenia miejscowego a raczej sprowadzane z Rusi Kijowskiej i tam uszyte - zważmy, że pozostałości marszczonego lnu pochodzą z pochówków zamożnych kobiet, a Birka była miejscem intensywnej wymiany handlowej z Rusią).
Osobiście zgadzam się z interpretacją skandynawskich sukni plisowanych/marszczonych jako przyramkowych przede wszystkim dlatego, że to jest bardzo logiczny krój dla uzyskania stylowych marszczeń, przy jednoczesnym bardzo sensownym i optymalnym wykorzystaniu tkaniny.
No i suknie przyramkowe są zasadniczo odporne na zmiany figury - nie oszukujmy się, w worku mającym dwa metry obwodu od pach do stóp nie ma znaczenia, czy akurat jesteśmy w ciąży, czy też wychudzone po trudnym roku, zawsze wygląda się dostojnie i obficie (jest to btw świetna sprawa, na tej samej grupie w innym wątku odnośnie sukni przyramkowych porównywałyśmy jakie mamy obwody i ile nam zeszło tkaniny, no i wyszło, że babki o sylwetkach totalnie każdego rodzaju mają takie same kiecki, różniące się co najwyżej długością...).

Wróćmy jednak do meritum - czy Skandynawka, jeśli używa marszczonej sukni przyramkowej, może wiązać dekolt na troczki (jak we fragmencie z Pskowa) czy też powinna użyć zapinki?
Odpowiedź brzmi tutaj właściwie - jak woli.

W Birce mamy 21 pochówków z fragmentami plisowanego lnu (z 52 z pozostałościami lnu ). W części z nich są małe zapinki w położeniu sugerującym zapięcie sukni pod szyją, w części nie ma

Jakie zapinki gdzie? Pierwotnie nie sprawdzałam wszystkich pochówków, tylko numery które miałam wypisane z jakiegoś poszukiwania wcześniej, teraz rozpisałam już wszystkie. Funkcję zgaduję bardziej po wielkościach i położeniu, chyba że był jakiś opis. Oczywiście trzeba brać pod uwagę przemieszanie się blingu już po zakopaniu denatki - ale w większości przypadków jest to tutaj raczej jasne.

479 - mała okrągła broszka (3 cm średnicy) z brązu i złota, powyżej zapinek żółwiowych, raczej do sukni - poza tym jeszcze zapinka równoramienna.
517 (największe fragmenty plisowanej tkaniny) - mała (ok. 2 cm średnicy) pozłacana zapinka powyżej brosz żółwiowych - raczej na pewno spięcie sukni.
521 - brak
597 - posrebrzana i pozłacana zapinka równoramienna pomiędzy zapinkami żółwiowymi - spięcie wierzchniej warstwy.
703b - okrągła (ok. 4 cm średnicy) brązowa pozłacana zapinka zaraz poniżej zapinek żółwiowych - raczej spięcie warstwy wierzchniej.
791 mała okrągła srebrna z filigranem zapinka pod szyją - suknia. Plus duża okrągła poniżej zapinek żółwiowych.
834b - brązowa pozłacana pomiędzy zapinkami żółwiowymi, koło 4 cm średnicy, druga większa (koło 6 cm) na “żółwiu” - obstawiam tu spięcie dwóch wierzchnich szat (np. kubraka i narzutki, który to zestaw proponuje Hagg na X w.), bo nawet mniejsza zapinka jest spora, plus położona nisko.
835 - pozłacana mała (2,5 cm średnicy) okrągła zapinka pod szyją (suknia), do tego większa pozłacana okrągła zapinka poniżej brosz żółwiowych.
838 - brak (na marginesie - pod broszami znajduje się srebrna zawieszka przerobiona z okucia końcówki pasa).
901 - poniżej zapinek okrągła pozłacana brosza o średnicy 3,3 cm, myślę że raczej do wierzchniej szaty.
943 - malutka (ok. 2 cm średnicy) brązowa pozłacana okrągła zapinka pomiędzy broszami żółwiowymi. Pierwotnie po wielkości obstawiałam że od sukni, ale patrząc na położenie teraz myśle, że może jednak z wierzhniej warstwy z delikatnej tkaniny - w tym miejscu zachodziłaby na krawędź sukni fartuchowej.
950 - pozłacana okrągła zapinka (niecałe 3 cm średnicy) pod szyją - suknia.
966 - brak.
973 - duża (5,5 cm średnicy) okrągła zapinka z brązu, pozłacana poniżej zapinek żółwiowych - wierzchnia szata.
978 - równoramienna zapinka z brązu poniżej brosz żółwiowych.Od wierzchniej warstwy.
980 - brak.
983 - malutka (2,5 cm średnicy) srebrna zapinka podkowiasta pod szyją. Poniżej zapinek żołwiowych bardzo ciekawa zapinka równoramienna - ta znana “z koziołkami”, do spięcia warstwy wierzchniej.

987 - mała (znowu 2,5cm średnicy) brązowa zapinka pod szyją
W 1062 - zapinka trójlistna między zapinkami żółwiowymi, po wielkości powiedziałabym, że wierzchnia warstwa, brąz pozłacany. Poza tym jest tam też zapinka podkowiasta po prawej stronie ale dużo niżej, tak biodro czy talia.
W 1084 - dwie duże (obydwie koło 5 cm średnicy) pozłacane okrągłe zapinki dużo poniżej żółwi. Jedna z nich na nożycach.
W 1159 - malutka (2,5 cm średnicy) srebrna zapinka podkowiasta powyżej zapinek żółwiowych - myślę, że do sukni - plus trójlistna poniżej.


Tych w położeniu pod szyją mamy prawie połowę - takich, które wydają się nadawać do spięcia sukni jest 9/21. Wszystkie są malutkie (do 3 cm, co oczywiście totalnie ma sens biorąc pod uwagę, że mają spinać dosyć delikatny materiał sukni), większość to okrągłe zapinki, dwie to srebrne zapinki podkowiaste, bardzo zresztą do siebie podobne, obydwie tordowane i z zawiniętymi w spiralkę końcówkami.
Nie natrafiłam na sugestię uszek, raczej, tam gdzie była zachowana tkanina - po prostu przebicie przez nią szpilki broszy łączyło dekolt - na to zresztą wskazują także znaleziska z pochówków z gładkim lnem, włącznie z takimi, gdzie zachowały się pod broszką krawędzie dekoltu “z rozcięciem”.
Mamy tutaj do czynienia w zasadniczej większości z raczej dobrze wyposażonymi pochówkami, we wszystkich znajdowały się też zapinki żółwiowe - a więc, wg aktualnego stanu wiedzy, nosicielki pochodziły z "wyższej klasy średniej".

Może dodam jeszcze datowania. Z IX w. pochodzą następujące pochówki: 479 (okrągła pod szyją), 597 (brak), 950 (okrągła pod szyją). Pozostałe to wiek X.

A poza tym to
a) znowu siedziałam po nocy nad wpisem tutaj, trzeba coś z tym zrobić,
b) uświadomiłam sobie, że w sumie nie mam żadnego sensownego zdjęcia swojej kiecki przyramkowej, c) będzie mi oczywiście miło, jeśli udostępnicie


A na koniec suknia przyramkowa w użyciu w komplecie pruskim na XIII w.
Można powiedzieć, że to "najprostsza koszula, datowana IX-XIX w." że tak zacytuję kumpla :D

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. W jakim sensie?

      (sorki za tak późną odpowiedź, dopiero teraz odkopałam bloga)

      Usuń