Do szklanego muszę wystrugać nowe wrzeciono, bo otwór ma za mały do wszystkich które mam. Próby na prowizorycznym patyczku wyszły bardzo obiecująco :)
A duże jest faktycznie bardzo duże, cienkich nitek się na nim nie uprzędzie, ale przy grubszych śmiga jak złoto.
A tu na zdjęciu szklany przęślik - oraz nieco kamiennych i glinianych też ;)
A w następnym poście będzie dużo zdjęć.
Ogólnie nasza ostatnia podróż nasunęła mi mnóstwo tematów do przemyślenia i co najmniej kilka takich o których myślę że warto napisać - będzie materiału na trochę notek ;-)
Piękne! :-D Czekam z niecierpliwością na tego obiecanego posta z dużą ilością zdjęć (i może przęślikowo-prządkowych przemyśleń?) :-)
OdpowiedzUsuńPrzęślikowo-prządkowe przemyślenia będą - ale najpierw muszę ogarnąć trochę innych spraw :)
UsuńBTW sprawdziłam w Oslo ten ciekawy krążek ni to kalendarz ni to coś dziwnego - chyba jednak przęślik, dosyć duży, ale przęślik.
Z chęcią bym u Ciebie przeczytała jak takie wrzecionko można sobie samemu zrobić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Liadan
Jeśli nie zapomnę, to obfotografuję robienie nowego :)
UsuńCzy dobrze widziałam w Domu Tkaczki, że jesteś z Katowic? Pozdrawiam z Rudy Śląskiej! Moja babcia przędła na kołowrotku i dziergała skarpetki dla całej rodziny.
OdpowiedzUsuńJa przejęłam jej kołowrotek i pasję, choć ostatnio przekonałam się do wrzeciona - nie terkocze i zajmuje mniej miejsca. Idę na razie w praktyczność i używam wrzeciona wystruganego z patyka i obciążonego wełną :)
Mam do Was prośbę. Potrzebuję runa z szarej owcy wrzosówki. Macie jakieś dojścia? Kiedyś sama hodowałam i w dobrym uczynku oddałam. Może dobry uczynek okrąży ziemię i do mnie wróci?
Pozdrawiam
prządka Małgosia
Tak, jestem z Katowic :)
UsuńSama bym chciała mieć dojście do wrzosówki w jakiejś większej ilości, ale niestety - jeśli już w okolicy gdzieś hodują owieczki, to inne rasy.
Co jakiś czas są ogłoszenia dotyczące wrzosówki na Targowisku Tkackim, może tam zajrzyj?