piątek, 16 września 2011

Prządka on tour ;-)

Ostatnio przędę głównie "w podróży" - na wyjazdach historycznych (co akurat się rozumie samo przez się),
w pociągu, w kawiarni, w galerii handlowej...

Biała nitka - uprzędziona na Ciechanowie, w większości podczas wykładu prof. Duczko - trzeba było czymś zająć ręce. A szara to owoc ostatniego wyjazdu do Łodzi - wyjazd w sprawach zawodowych, ale że później miałyśmy ze współpracowniczkami nieco czasu - to zrobiłam im mini-wykład o przędzeniu ;-) Kto wie, może złapią bakcyla :D



A tutaj ciekawski psi nos, sprawdzający co to ciekawego i czy aby nie nada się do obgryzania...


I właściciel ciekawskiego nosa, nieco znudzony:


A tymczasem dojrzał dziki bez - będzie farbowania :-)

4 komentarze:

  1. Oczy niebieskie jak husky :) Poczuł zapach konkurencji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to husky? Zwąchał konkurencję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pół-husky. Drugie pół - coś w okolicach owczarka niemieckiego ;-)
    Jak to się mówi: "Tata był rasowy a mama ładna" - no i nam wyszło takie diabelstwo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnimi czasy mam w zwyczaju łapanie różnych bakcyli, więc jak się zobaczymy (a śmiem twierdzić, że jest to jedynie kwestia czasu) to może i mi udzielisz odpowiedniego wykładu? :)
    Swoją drogą - z Łodzi do Warszawy nie daleko ;D


    Pozdrawiam!
    Liadan

    OdpowiedzUsuń