Strony

wtorek, 5 listopada 2013

Cofnijmy się o krok i sprawdźmy raz jeszcze - czyli reinterpretacja sukni fartuchowej z Kostrup

Wracam po długiej nieobecności. Zaczyna mnie powoli przerażać ilość zaczętych notek, których nie mam czasu skończyć, albo do których brakuje mi jakichś pojedynczych zdjęć. Np. miałam napisać o gotlandzkich szpilach, no i leży już od roku i czeka. Ale tym razem nie o tym.

Jakiś czas temu uszyłam dwie wersje sukni fartuchowej z Kostrup. Pierwszą - próbnie, i drugą, która, zgodnie z moją ówczesną wiedzą, była bliższa możliwemu oryginałowi.
Przez jakiś czas zajmowałam się innymi kwestiami - aż całkiem niedawno temu, robiąc zestawienie informacji dla znajomej, jeszcze raz przejrzałam "Vikinger i uld og guld" Charlotte Rimstad, przypomniałam sobie bowiem rysunkową rekonstrukcję z okładki tej publikacji, sięgnęłam też kolejny raz do artykułu Hilde Thunem, która też ostatnimi czasy uszyła rekonstrukcję tej sukni - i której artykuł po raz kolejny polecam. No i summa sumarum postanowiłam uszyć nową wersję, bliższą wizerunkowi z "Vikinger i uld og guld" - i bliższą temu, co się faktycznie zachowało.

piątek, 27 września 2013

Tunika z Psałterza

Jak kiedyś pisałam, tak zrobiłam - uszyłam tunikę wg. miniatur z Psałterza Stuttgardzkiego. Pewnie pierwszą z wielu, bo wzorów wykończeń - i nie tylko - jest w nim sporo.

Tym razem wybrałam obszycie o kształcie T zestawione z ozdobnymi mankietami. Pas na piersi kończy się mniej więcej na wysokości pasa.

Na początek kilka obrazków:

środa, 18 września 2013

Bezik (i inne kolorki)

Tak tylko na szybko, bo czasu ostatnio mam stanowczo za mało: kolejne efekty barwienia bzem.
Tym razem był to większy kupon tkaniny, a do tego testowo kilka skrawków - gdzieś mi niestety jeden z nich zniknął zanim zdążyłam zrobić zdjęcie.



poniedziałek, 26 sierpnia 2013

"Każdy dzień lata dniem farbowania" *

A na pewno każdy weekend.

Od początku lipca bawię się w naturalne barwienie praktycznie co tydzień - czasem tak dla własnej radochy i eksperymentów, a czasem w ramach pokazów, w  których sporej ilości bierzemy udział, ja barwiąc a czasem przędąc i tkając, a Rudi robiąc tarcze lub rzeźbiąc.


wtorek, 6 sierpnia 2013

Fińska narzutka

To dziś tylko tak na szybko, bo uświadomiłam sobie, że tego jeszcze nie pokazywałam.
Narzutka fińska, ozdobiona aplikacjami z brązu wg. rekonstrukcji stroju z Masku.

Nie jest ideałem - była robiona na bazie kupnej narzutki, przez co nie dało się zrobić odpowiednio długich frędzli. Ale aplikacje na siateczce z frędzli zachowane.

Ile się przy tym naklęłam to moje, efekt był tego warty :)

środa, 10 lipca 2013

Strzyżenie owiec

Dziś krótko, bo praca goni - ostatnio na imprezie historycznej strzygliśmy owieczki :) Dokładnie to dwie owieczki, zarośnięte jak nieboskie stworzenia. Prawdziwe rasta-owce, z dredami ;)

wtorek, 18 czerwca 2013

Viking Age Ikea - czyli krosna "zrób to sam"

Wreszcie (wreszcie! Po dwóch latach!) doczekałam się krosien :D Krosien pionowych ciężarkowych konkretnie.

Zmobilizowaliśmy się żeby je skończyć bo w sobotę mieliśmy pokaz w muzeum, na którym były niezbędnie potrzebne. W związku z czym musiałam je równie ekspresowo osnuć przed końcem tygodnia - efektem była nie najlepsza osnowa, ale jak na pierwszy raz - ujdzie. Niewątpliwie presja czasu dużo tu pomogła - inaczej mogłoby się okazać że na osnucie też czekałyby dwa lata.

niedziela, 9 czerwca 2013

Najlepsze są te podróże, w których niekoniecznie docieramy do pierwotnie założonego celu...

czyli jak nie dotarliśmy do Jorku ;)

Pod koniec maja wybraliśmy się w kilka osób na imprezę historyczną do Jorku pod Hamburgiem na którą bardzo namawiała nas nasza wspólna niemiecka znajoma. W skład naszej ekipy wyjazdowej wchodzili tym razem Ulf i Iza, Trzebor i Andżelika oraz Ziemek z Andrzejem.

Ale zanim zdążyliśmy do Jorku dotrzeć

piątek, 17 maja 2013

Fińska ozdoba głowy - skończona

Nie pochwaliłam się od razu, to chwalę się teraz. Ozdoba głowy dla Finki - wersja ukończona. Ile się przy tym nadziubałam to moje, ale zadowolona jestem bardziej niż bardzo. Efekt jest co najmniej taki jak być powinien.

sobota, 11 maja 2013

Tuniki epoki Karolingów - czyli co panowie zarzucali na grzbiety na zachodzie Europy

Innymi słowy - odcinek pierwszy zabaw ikonograficznych. Dlaczego warto oglądać obrazki i dlaczego nie tylko znaleziska mówią nam coś o przeszłości ;) I jak na postawie ikonografii można do swojego stroju dodać nieco poprawnej historycznie oryginalności.

Tym wpisem mam zamiar zacząć serię której zamysł zrodził się w mojej głowie przy okazji porządkowania na dysku folderów z ikonografią i przeróżnymi dziełami sztuki.

środa, 8 maja 2013

Znowu Gotlandia - suknia niekoniecznie na ramiączkach?

EDYCJA - dodałam zdjęcia sukni

Tym razem będzie notatka ilustrowana nie zdjęciem ale rysunkiem - acz stworzonym na podstawie zdjęcia, bo co prawda strój taki już sobie uszyłam i używam, to nie mam żadnego zdjęcia na którym dobrze go widać, a sesyjne niestety zupełnie mi się nie podobają. Cóż, nie jestem stworzona na modelkę, moje miejsce widocznie jest po drugiej stronie obiektywu ;)

Dawno dawno temu (czyli jak zwykle) szukając czegoś dotyczącego Gotlandii

czwartek, 11 kwietnia 2013

Przerwa na reklamę

A dziś tylko słówko, tak żeby zaanonsować nowy blogowy projekt - mianowicie wraz z MścidrugiemLutoborem i Thyrvim zaczęliśmy tworzyć bloga dotyczącego epoki Wędrówek Ludów - z lekkimi odchyleniami na czasy minimalnie wcześniejsze i minimalnie późniejsze :)

Tak więc zapraszam wszystkich zainteresowanych do podróży w czasie do Niespokojnej Epoki...

(a ilustracja powyżej - Flemming Bau)

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Doniesienia z frontu prac craft'owych ;)

Nie tylko średniowieczem Troll żyje.
Miałam pochwalić się nadrutnikiem jaki w ramach wymianki wykombinowałam dla Liadan.
Niniejszym się chwalę:


środa, 3 kwietnia 2013

Coś na głowę dla naszej Finki :)

Tylko kilka zdjęć - nakryciu głowy brakuje jeszcze czterech "medalionów" ze sprężynki zwisających na czole. Myślę, że w piątek je skończę już do końca.




A w roli modelki moja siostra.



sobota, 30 marca 2013

Jajeczne farbowanie

Kurkuma, cebulowe łuski, buraki i modra kapusta.

Przy okazji barwienia kraszanek wrzuciłam do garów i po trochę wełny.
A na końcu wrzuciłam włóczkę z kapusty do octu :)


Czary mary, alchemia ;)


Ja swoje święta obchodziłam w Równonoc, ale dla tych co będą jutro świętować - wszystkiego dobrego :) I dla tych co obchodzą dłuższe wolne - tyż, cobyście zdrowi byli (bo jak mawia moja mama - wszystko inne można ukraść... ;) ).


czwartek, 28 marca 2013

Zerkając na Zachód

Obrabianie zdjęć idzie mi jednak wolniej niż się spodziewałam - a raczej nie idzie wcale, bo nie mam na to czasu, tak więc druga część fotorelacji z Modrej pojawi się pewnie dopiero za kilka dni.

A tymczasem, borem-lasem, znalazłam na dysku pewne ilustracje, o których kiedyś tam, wieki temu, chyba nawet wspominałam i którymi obiecywałam się kiedyś pochwalić. Nimi, albo wykonanymi na ich podstawie strojami.
Cóż, projekt póki co odwiesił się na kołek, więc zostały obrazki. Chociaż mam plan - a jest ci ów plan cwany - żeby wg. ikonografii i danych zebranych w trakcie riserczu do tamtego uszyć kilka rzeczy, więc może kiedyś i one pojawią się na blogu.

sobota, 16 marca 2013

"Ticho prosím, kamera... a akce!"

Chwilowo nie mam czasu na to, żeby skończyć którąkolwiek z zaczętych i/lub zaplanowanych notek z gatunku tych bardziej merytorycznych i bezpośrednio dotyczących rekonstrukcji historycznych - no ale coś wypadałoby wreszcie napisać, żeby nie było że przepadłam gdzieś w otchłaniach internetu ;)

Dziś będzie więc o naszej wyprawie do Czech, do Velihradu, gdzie w Archeoskansenie Modra przez tydzień pracowaliśmy jako statyści w filmie "Cyril a Metoděj - Apoštolové Slovanů".

Praca dosyć męcząca - bardzo wczesne wstawanie (a wieczorem imprezowanie na naszym "ubytowaniu" i z naszą i z czeskimi ekipami z rekonstrukcji ;) ), cały czas na dworze i dużo się działo - ale jednocześnie zabawa była prześwietna :) Nie ma to jak pół dnia np. chodzić z górki niosąc koszyk. Albo przechodzić przez plac smutno kiwając głowami. Albo przebiegając przez majdan na skos podawać zbrojnym na palisadzie pęki strzał - z wyliczoną ilością dla każdej grupki, żeby wystarczyło :D
Dla mnie bardzo ciekawie było też podpatrzyć jak się robi filmy, jak to wygląda "od środka", ile czasu trwa nakręcenie kilku minut.

W każdym razie - towarzystwo doborowe, ekipa filmowa sympatyczna, miejsce piękne. Miałyśmy też, w dniu w którym nie było potrzeba kobitek na planie, trochę czasu na wybranie się do muzeów w Starym Meste i Mikulcicach - pooglądać wielkomorawskie znaleziska. No i jeszcze wieczorne jam session w miejscowej hospodzie, kolejne do kolekcji miłych wspomnień.

środa, 9 stycznia 2013

Masku puku prawie jak ;)

Naobiecywałam, naobiecywałam - czas się wywiązać. Udało mi się wreszcie obfotografować zestaw fińskiego stroju dla A. Nie jest jeszcze pełny, brakuje bowiem narzutki i nakrycia głowy, ale wszystko w swoim czasie.

Jak już wcześniej pisałam, strój oparty jest na rekonstrukcji ubioru z Masku. Zaczerpnięte są z niego sprężynkowe ozdoby zapaski oraz sukni, na jego postawie robiona jest narzutka.

No to zdjęcia:

sobota, 5 stycznia 2013

Fińsko

Znalazłam fajny zestaw zdjęć ze strojem z Mikkelin:

zdjęcia

A tak poza tym przydałoby się coś wreszcie napisać, n'est-ce pas? Może jutro uda mi się przysiąść do dwóch tematów i na jeden z nich coś sklecić :)