Strony

piątek, 17 maja 2013

Fińska ozdoba głowy - skończona

Nie pochwaliłam się od razu, to chwalę się teraz. Ozdoba głowy dla Finki - wersja ukończona. Ile się przy tym nadziubałam to moje, ale zadowolona jestem bardziej niż bardzo. Efekt jest co najmniej taki jak być powinien.


Wygląd ogólny

Przednie elementy prowadzące do ślepoty użytkowniczki ;)


Sama chusta jest, w miejscu gdzie zakłada się ozdobę, usztywniona obłogiem brzozowym - obłóg sprawia też że układa się całość tak jak powinna. To co wiadomo o fińskich kobiecych nakryciach głowy to to, że używano do nich kory brzozowej, że były ozdabiane brązowymi sprężynkami - ale dokładnego ich wyglądu nie znamy. Na chwilę obecną mamy trzy wersje rekonstrukcji - starsza, z płaskim kaarihuntu, ozdabianym na krawędzi sprężynkami, nowa - z kaarihuntu wysokim, przypominającym czółko z kurpiowskiego stroju ludowego i frędzlami na karku, oraz wersję "pośrednią" czyli kaarihuntu w wersji usztywnionej wysoko chusty i plecionej ozdoby. 

Stara i nowa rekonstrukcja z pracy Jenny Kangasvuo - tą nowa też kiedyś zrobię, może dla siebie :)






 Dziergania było przy tym sporo - w którymś momencie od rozginania drucianych sprężynek zaczął mi naskórek schodzić z palców :D Także jeśli ktoś planuje wykonanie czegoś takiego - zalecam zaopatrzenie się w dobry zestaw szczypiec i innych kombinerek, ja też już później głównie nimi operowałam.


Tutaj widać zaszewkę utrzymującą w miejscu obłóg brzozowy

 Cała plecionka była zrobiona na podstawie znaleziska elementów nakrycia głowy z Perniön - cały strój był jedną z pierwszych rekonstrukcji stroju fińskiego i jest nieco przestarzałą interpretacją, ale ozdóbka ładna ;)

Schemat ozdoby głowy

Swoją drogą powstała nowa rekonstrukcja tego stroju, zgodna z obecnym stanem wiedzy, m. in. różniąca się użyciem peplosu zamiast dawnych "fartuszków", kolorystyką i kształtem nakrycia głowy - w niej ozdoba jest jakby podzielona przez środek i te wszystkie umojenia zwisają sobie po bokach głowy - tutaj widać jej fragment, a tutaj całość wykonaną przez Sue Salminen. Oczywiście do tej informacji dotarłam już po skończeniu nakrycia głowy, mimo że samo zdjęcie mi się wcześniej o oczy obiło. 


A z cyklu fińskiego stroju pozostała do pokazania jeszcze narzutka oraz aplikacje przy kiecce - które wrzucę za jakiś czas. 

5 komentarzy:

  1. Super efekt :) gratuluję :) pewnie wymagało sporo cierpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, wymagało :D
      Ale jak tylko zarobię na kolejne metry drutu to chcę zrobić kolejną wersję, tym razem według tej nowszej rekonstrukcji :)

      Usuń
  2. Przepiękna ozdoba!
    Gdzieś kiedyś na którymś z turniejów typu multiperiod zobaczyłam kobietę z dzieciaczkami w takich strojach, że aż mi mowę odjęło. Wszystkie stroje dopracowane, ozdobione i po mojemu - odwzorowane co najmniej w 99% historycznie. Uwielbiam patrzeć na takie stroje, na tę różnorodność wzorów i kolorów. Mnie na razie nie stać nawet na tkaninę drukowaną :( Ba! Nawet na kawał zwykłego lnu na razie nawet nie mam... ech, wredny kryzys bezrobocia :(
    Ale ozdoba jest przepiękna! Podziwiam, bo wiem, ile to pracy zabiera, ile czasu trzeba poświęcić. Za to efekt - bezcenny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze w weekend miałam przyjemność widzieć ją na jej właścicielce - całość w ogóle cudnie wyglądała :)

      Usuń
    2. Aż zazdroszczę możliwości widzenia tego cuda na żywo :)
      Już na zdjęciach zapiera dech w piersiach z zachwytu ;)

      Usuń