Tym wpisem mam zamiar zacząć serię której zamysł zrodził się w mojej głowie przy okazji porządkowania na dysku folderów z ikonografią i przeróżnymi dziełami sztuki.
Mam wrażenie że "wcześniaccy" rekonstruktorzy opierają się głównie - o ile w ogóle opierają się o jakieś źródła historyczne a nie tylko o słupek będąc w stanie upojenia - o znaleziska kilku zachowanych tunik oraz tkaninę z Bayeux. Jest to jak najbardziej na miejscu i chlubne, i tak trzymać, ale... Często ludzie kombinują jak by tutaj się nieco odróżnić od ziomków z grupy, jakby tu nieco zmodyfikować ten "standardowy" wygląd tuniki czy spodni. Całkiem to zrozumiałe, problem w tym, że często są to kombinacje alpejskie, nie mające nic wspólnego z jakąkolwiek historyczną poprawnością, podczas kiedy bogata i piękna ikonografia podsuwa nam wiele, jakże wiele ciekawych rozwiązań. Rozwiązań potwierdzonych.
Oczywiście nie można ich przyjmować bezkrytycznie, bez oglądania się na kontekst jakim jest miejsce wykonania ilustracji, stylizacja przedstawienia, i tak dalej. Ale jednak - mnóstwo, naprawdę mnóstwo rzeczy było przedstawianych w sztuce zachodniej Europy całkiem realistycznie.
Ilustracje w kodeksach, ewangeliarzach czy bibliach epoki Karolingów mają to do siebie, że stosunkowo realistycznie pokazują ubiory występujących na nich postaci - mając jako takie pojęcie o kroju i formie wczesnośredniowiecznej tuniki możemy domyśleć się, jak uszyta mogła być taka z przedstawienia. Oczywiście dotyczy to przede wszystkim postaci "ziemskich" - jak władca, jego świta, wojownicy toczący potyczki pomiędzy akapitami tekstu. Często także dawni (w stosunku do czasu powstania dzieła) i nowsi święci czy np. postacie biblijnych apostołów, proroków są "ubierane" w stroje stanu duchownego takie, jakimi były one w czasie gdy pracował iluminator - chociaż w tym przypadku częste są także stylizacje i archaizacje.
Jednak jako że raczej mało kto w polskim ruchu rekonstrukcji wczesnośredniowiecznych ma zapędy na odtwarzanie mnicha czy księdza (a już na pewno biskupa czy innej szychy kościelnej), myślę, że ten temat mogę pominąć.
Zastrzegam od razu, że interpretacje są moje, chociaż z podparciem wiedzy z historii sztuki i wszystkiego co o strojach wczesnośredniowiecznych czytałam ;)
To co będzie mnie w tej notce interesować to różne sposoby wykończenia tunik. Dlaczego wykończenia? Ano dlatego, że ich forma najpewniej nie odbiegała szczególnie od przyjętego w rekonstrukcji "uniwersalnego" wzoru (zresztą tutaj najbezpieczniej tak czy siak oprzeć się o "sprawdzone, potwierdzone" wzory - a o tych odbiegających też słówko się pojawi), natomiast to właśnie sposób wykończenia rękawów, dekoltu, dolnej krawędzi są interesujące. Przejdźmy do sedna - obrazki ;)
Zacznijmy od wykończeń dekoltu:
Częste w IX-wiecznej ikonografii obszycie okrywające całe ramiona - pionowe naszycia
ciągną się aż do dolnego obszycia lub do pasa (w tym przypadku obydwa sięgają dołu tunik).
Tu mamy dwie jego odmiany: naszycie na ramionach "beżowego" wygląda na szyte z owalu, natomiast u jego towarzysza to bardziej prostokąt tkaniny, dodatkowo zachodzący głęboko na ramiona. Czyli - dwie opcje wykończenia.
Od lewej - krótki pas na piersi, następnie - może samo wykończenie przy szyi - tutaj jednak nie można powiedzieć z pewnością bo najzwyczajniej w świecie miecz załania, bez naszycia na klacie
i w końcu naszycie na ramionach i na piersi sięgające tylko pasa.
Interesujący jest dekolt jaki pojawia się na kilku przedstawieniach - czyżby jakaś frankijska moda? Taki niesymetryczny dekolt kojarzy mi się z wykończeniem bizantyjskiej tuniki z Manazan ale też, po trosze, z późniejszymi skandynawskimi koszulami z Viborg i Skjoldehamn. Oraz z tuniką Heinricha II. Swoją drogą muszę uszyć taką tunikę, bardzo jestem ciekawa, jak to będzie wyglądać "w realu" :)
W każdym razie jeśli ktoś chce "robić" Franka - ma jak znalazł coś ciekawego :)
Teraz dolne krawędzie:
Obszycie dolnej krawędzi "z wypustkami" - sądząc po lewej krawędzi wypustki nie są
obszyciem rozcięcia ale naszyciem na powierzchni tuniki
Ale już tutaj podobny patent wygląda na rozcięcie z obszyciem.
Były obszycia krótkie, jest i sięgające wysoko, aż do linii pasa
Trudno jednak stwierdzić z całą pewnością czy są to obszycia rozcięć na bokach tuniki czy naszycia - tutaj wygląda na naszycie...
... podobnie jak tutaj u pana z prawej. U pana z lewej można by już się kłócić.
I trzy bardzo ładne przykłady tunik ewidentnie bez rozcięć za to ciekawie poobszywanych - "z wypustkami",
na okrągło a do obydwu opcji pionowy pas przez przód tuniki (to jest dolna część pierwszego obrazka).
Tutaj, na panu po lewej mamy ciekawe zakończenie wykończenia na klatce piersiowej.
A tu przykład z najwyższych sfer, bo otoczenia samego króla - ozdobne naszycia na dole tuniki - haftowane?
I jeszcze jedno interesujące naszycie - dwa pionowe pasy.
Jednocześnie tuniki te są długie - do kolan czy niedużo nad nie - a rozcięcie nieduże, pojawia się więc pytanie - jak zapewnić w nich swobodę ruchu? W części pod pasem wszystkie wydają się dosyć obfite. Mogłyby to być tuniki w jakiś sposób poszerzane klinem w którym (lub między dwoma węższymi) pojawia się rozcięcie, albo też - ta opcja wydaje mi się bardziej prawdopodobna - szyte z dwóch szerokich prostokątów plus wąskie rękawy, coś jak stroje rzymskie czy bizantyjskie np. taki. Na to wskazywałoby też znaczne sfałdowanie nad pasem. Także część tunik z Psałterza Stutgardzkiego mogłaby mieć taką formę - niekoniecznie aż tak horrendalnie szeroką ;)
Jest więc sporo ciekawych sposobów na wykończenie tuniki jeśli kogoś interesuje wiek IX, w szczególności zaś jeśli chciałby "robić" mieszkańca Zachodniej Europy ;)
A na koniec jeszcze strojowa ciekawostka z psałterza z Corbie. Nietypowa tunika? A może kaftan? Ja obstawiałabym to drugie.
A teraz z jakich dzieł pochodzą ilustracje:
Psałterz Stutgardzki (ilustracja 2, 3, 7, 9, 10, 11, 14, 18)
Biblia Viviana (Pierwsza Biblia Karola Łysego) (ilustracja 8, 15, 20, 21 )
Bibila z St. Paul (Druga Biblia Karola Łysego) (ilustracja 16, 17)
Złoty Psałterz z St. Gallen (ilustracja 1, 4, 12, 13, 19, 22)
Psałterz z Corbie (ilustracja ostatnia)
IRHT w nazwie pod jaką było toto zapisane na wspomnianym forum naprowadziło mnie na wyszukiwarkę manuskryptów Enluminures (właśnie pod auspicjami IRHT czyli Institut de recherche et d’histoire des textes) , aczkolwiek system wyszukiwania tejże jest na tyle skomplikowany (szczególnie kiedy mamy obrazek a właśnie nie mamy żadnych jego danych z datowaniem włącznie) że później już pomogło szczęście oraz komentarz jednego z odwiedzających :)
Nie są to jedyne warte obejrzenia manuskrypty - prawdę mówiąc to chętnie bym wrzuciła dużo więcej obrazków, ale uznałam, że nie ma co dublować i wrzucać np. po kilka razy przykładów takiego samego wykończenia. Także jeśli ktoś ma czas i chęć - warto sobie poszukać i pocieszyć oczy :)
A następnym razem będę się chwalić ;) Ale czym to już zobaczycie następnym razem...
2 kolesie z pod krzyża opisani w necie jako: Crucifixión y las Santas Mujeres
OdpowiedzUsuńen el sepulcro
Último cuarto del siglo XIII
S. Brabant, Países Bajos
Podrzuć linka :)
UsuńJeśli to XIII-wieczne to wychodziłoby że to dłużej trwająca moda - bo pierwsza ilustracja jest IX-wieczna.
Ok, już nie trzeba, mam drania:
Usuńhttp://www.enluminures.culture.fr/documentation/enlumine/fr/BM/angers_048-01.htm
Codex d'Angers (ms 24 fol-7), datowany IX-początek X w.
Przydał mi się opis który wrzuciłeś, bo po nim znalazłam grafikę dzięki której wyszukiwarka wypluła zdjęcie całej karty z księgi a dalej już było z górki. Czasem pomaga zmiana obrazka ;)
Ano ano, jest ciekawe :)
OdpowiedzUsuńhttp://siglindesarts.wordpress.com/2013/02/16/visit-to-the-musee-alfred-bonno/ tu jeszcze zdjęcie obydwu rękawów - na drugim wydaje się, że kawałek krajki jest zniszczony.