Wreszcie (wreszcie! Po dwóch latach!) doczekałam się krosien :D Krosien pionowych ciężarkowych konkretnie.
Zmobilizowaliśmy się żeby je skończyć bo w sobotę mieliśmy pokaz w muzeum, na którym były niezbędnie potrzebne. W związku z czym musiałam je równie ekspresowo osnuć przed końcem tygodnia - efektem była nie najlepsza osnowa, ale jak na pierwszy raz - ujdzie. Niewątpliwie presja czasu dużo tu pomogła - inaczej mogłoby się okazać że na osnucie też czekałyby dwa lata.