Swój zestaw dodatków do stroju oparłam na znaleziskach z Truchtelfingen w niemieckiej Badenii-Wirtembergii. Wszystkie datowane są na VI w.
Cały komplet pochodzi z jednego kobiecego grobu. Dodatkowo z tego samego stanowiska "dobrałam" komplet zapinek s-kształtnych na podstawie luźnego znaleziska - uznałam, że takie zapinki są na tyle charakterystyczne że warto je mieć, a przy tym przydadzą się np. do spięcia wierzchniej odzieży.
W "moim" grobie znajdowały się:
- paciorki szklane - 8 sztuk. Niedużo - w innym, dużo bogatszym pochówku znajdowało się ich blisko 150, w kolejnym - tylko 50 ale za to był w nim także szklany przęślik.
- nóż. Zachowało się skorodowane ostrze z trzpieniem, długości niecałych 11 cm - rękojeść była prawdopodobnie drewniana.
- żelazne sprzączki - do podwiązek, w grobie była też druga do pary, aczkolwiek w dużo gorszym stanie, zgnieciona. Z czego były podwiązki? Nie wiadomo, nie zachowała się ani skóra ani fragmenty tekstyliów. Moje zrobiłam tekstylne, z krajki.
Koluszko - interesujący kwadratowy przekrój.
Paskowy niezbędnik germańskiej kobitki.
Zdjęcie ze strony Alamanin.de
- nieduża plakietka z brązu, o nieznanym przeznaczeniu, być może amulet?
- muszla porcelanka - służąca za amulet, pojawiająca się wcale nierzadko w germańskich kobiecych grobach. Z tego samego miejsca była np. muszla z brązowym koluszkiem służącym do zawieszenia jej przy pasku.
Jak wyglądają moje zabawki? W kolejności: koraliki, podwiązki, "przybornik".
Zapinki, jak już pisałam, to luźne znalezisko.
A teraz kilka słów o rekonstruowaniu zapinek.
Zamówiłam je u Mojmiry z Szepczących Kruków. Dostała ode mnie obrazek jak powyżej + wymiarowanie.
Następnie po konsultacjach z odlewniczką, wykonałam rysunek (w skali, brosza jest na nim powiększona ze trzy razy) jak poniżej, na podstawie pierwszego obrazka, opisu i analogii z innymi broszami tego typu - jako zainteresowana tematem trochę ich naoglądałam.
A do tego opis, bo rysunek wszystkiego nie pokazuje.
"W załączniku rysunek - mniej więcej ją rozrysowałam z góry i od boku.
Te wgłębienia na kamienie w całości są jakby wyniesione nad poziom całej zapinki - myślę, że najlepiej je będzie zrobić wypełnione emalią, to też był wtedy częsty sposób zdobienia, a puste wyglądałyby gorzej.
To co zaznaczyłam na czarno to są wgłębienia, to że w przekroju mają profil trójkątny zakładam z analogii
z innymi tego typu zapinkami, a dwa z nich na kawałku są w paseczki - chyba powinny być gęściejsze, ale nie chciałam za bardzo zaciemnić rysunku.
Nie jestem pewna co do tych dwóch łezkowatych kształtów przy wgłębieniach na emalię - raczej nie jest to ażur, wydaje mi się że albo są tylko zaznaczone wgłębieniem po linii, albo całe są zagłębione - na rysunku jest tam zaznaczony cień, więc możliwe, że ta druga opcja. "
Po dokładniejszym przyjrzeniu się opisowi i rysunkom doszłam do wniosku, że jednak był ażur ;-)
Jakiś czas później od Mojmiry przyszła do mnie zgrabna paczuszka, a tam, wśród rzeczy dla Rudego które także opiszę wkrótce, były zapinki.
Tak wyglądają na tkaninie - konkretnie to mojej germańskiej "alamańskiej" sukni.
Tworząc zestaw akcesoriów do germańskiego stroju postanowiłam jak najbardziej zawęzić obszar ze znalezisk z którego korzystałam. Udało mi się do jednego cmenarzyska - a niemalże, gdyby nie moja próżność ;-) - do jednego grobu.
Z dodatkowego wyposażenia będę mieć jeszcze kubek ceramiczny - wzorowany na znalezisku z grobu z którego komplet rzeczy zaczerpnął do swojej rekonstrukcji Rudy.
Ale o tym w kolejnym wpisie z cyklu "Projekt Germania" :)
Zajebiste podkolanówki:) Mówiąc językiem fejsbuka - lubię to.
OdpowiedzUsuńPodkolanówki "rzondzom" ;-) Roboty Aldis, naszej kandydatki.
UsuńWow, coraz bardziej podoba mi się ta Germania :)
OdpowiedzUsuńMi też ;-)
UsuńA jeszcze mam plan coby się cofnąć jeszcze ze 3 wieki wstecz i zrobić kolejny germański komplet, wcześniej datowany. Z peplosem, bo peplosy fajne są :D
Fascynujące!
OdpowiedzUsuń