Z zewnątrz dużo skromniejszy. Wzory nawiązują do szwedzkich petroglifów z epoki brązu - aczkolwiek są nieco zmodyfikowane, chociażby kształt łodzi.
Jakby ktoś był zainteresowany, to tutaj linki do zdjęć kamiurów: Tanumshede, Himmelstalund.
Coś jest w tych prostych rysunkach (czy też raczej może rytach) co działa na wyobraźnię. W każdym razie na moją na pewno. Ot, taka podróż do źródeł religii, kultury w kilku obrazkach.
Pałeczka powstała z kijaszka który znalazłam kiedyś pod wodospadem w Norwegii - jest bardzo ładnie wygłaskany przez wodę. Do tego oplot z sznurka konopnego i z barwionej naturalnie wełenki.
A na końcu piórko krukowatego i sójki, przywiązane wełnianą nicią mojego własnego przędzenia.
Malowania na zewnętrznej stronie ramy zapomniałam obfotografować zanim naciągnęłam skórę, więc tylko to, co przebija się przez nią ujęte:
Taka była ogólnie koncepcja, żeby malowanie zewnętrznej części tylko trochę przebijało - liczyłam na więcej, ale skóra okazała się być grubszą niż mi się wydawało. Tak czy siak - jest fajnie :)
No i naciąg. Zrobiony z konopnego sznurka splecionego w warkoczyk - żeby był grubszy i wytrzymalszy. Sznurek zaimpregnowałam woskiem. Zdjęcia zrobiłam jeszcze zanim cały naciąg został pokryty oplotem z dratwy i wełny - dla ładności i żeby się do wosku nie kleiły śmieci.
A to zdjęcie to już tylko dlatego, że mi się podoba samo w sobie ;)
I tak właśnie wygląda bęben ukończony. Fajną zabawą było robienie go - wkrótce pewnie zabiorę się za następny, a jak skóry starczy to i jeszcze jeden, tym razem z podwójną membraną.
W ogóle bardzo mi się bębnów robienie podoba - można połączyć doświadczenia z wielu dziedzin rzemiosła. Chętnie bym jeszcze jakieś zrobiła - chyba trzeba będzie opanować robienie ram :-)
Super jest! Gratuluję! Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że masz najoryginalniejszy bęben jaki w życiu widziałam :) A jak z brzmieniem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Liadan
Dźwięk ma sympatyczny - początkowo wydawał mi się za wysoki, ale po naolejowaniu chyba troszkę zszedł - przy dobrych warunkach (tzn jak nie zawilgnie) jest głęboki, wibrujący, trochę wręcz przeszywający, w sam raz wysokość, ogólnie nie spodziewałam się że będzie tak dobrze ;)
UsuńWiesz jakbyś tak czasem miała już za dużo tych bębnów, to ja bym takim na pewno nie pogardziła!:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę bęben mnie zachwycił! Totalnie :)
Choć mam też w pamięci te ładne zewnętrzne wzorki i rzeczywiście troszkę szkoda, że nie widać ich lepiej, ale i tak efekt jest przedni :)
Jak się już nauczę robić ramy, to się możemy dogadać co do jakiegoś "custom made" bębenka ;)
UsuńTak właśnie kombinuję nad tym, żeby następny zrobić z innym wiązaniem, takim, żeby było widać ramę - i wzory na niej. Ale do tego chyba potrzeba by też była nieco szersza rama.
Podobno sklejkę się da wygiąć na kuchence - popróbujemy :D
Cudeńko! :-)
OdpowiedzUsuńA ja chciałam zapytać, jakimi farbkami był wykonany wzór? Myślę nad ozdobieniem swojego bodhrana, ale średnio się orientuję, jeśli idzie o malowanie na bębnach.
Zwykłe farby akrylowe na skórze (chciałam hennę, ale zabrakło mi czasu - spróbuję nią ozdobić kolejny bęben w moim posiadaniu) a na ramie akwarele - co jest w sumie umiarkowanie dobrym pomysłem, bo to nie są farby najlepsze na drewno, ale akurat takie wtedy miałam.
Usuń